czwartek, 26 czerwca 2014

Panna Migotka

Był tort z baletnicą, ale w końcu w przypadku Migotki inaczej być nie mogło. Migotka szczęśliwa. Przyjęcie w gronie rodzinnym. Nawet tańce były, a co! Dom pięknie udekorowany, wszyscy odświętni, bo też i święto to dla nas wielkie. Cztery lata ma się raz w życiu a to już wiek poważny.
Tak, z małej nieporadnej kruszyny wyrosła trochę mniej nieporadna kruszyna. Gdy wróciłam z MB ze szpitala i popatrzyłam na Migotkę to wydawało mi się, że byłam w szpitalu nie pięć dni ale rok i pięć dni - taka mi się wydała duża i samodzielna. Ale to wciąż moja mała - duża dziewczynka.
Ostatni rok był dla niej i całej naszej rodziny bardzo ważny, bo Migotka została starszą siostrą. W tej nowej roli odnajduje się coraz lepiej. Początki były trudne ale teraz wszystko zmierza w dobrym kierunku. Migotka bardzo szybko mówiła i to poprawnie ale jeden wyraz przekręca - zamiast mówić "odrobinkę" mówi "trociupinkę". Pewna jestem, że specjalnie przekręca to słowo, bo wszystkim się to podoba a matkę to i nawet rozczula. Oprócz tego zdarzają się urocze zlepki słowne typu: "kopyta z osioła" (kopytka), "no to pogiął" (no to przegiął) i wiele innych. Jeśli chodzi o rysowanie to pożegnaliśmy etap "głowonogów" teraz wszystkie postacie na rysunku mają sukienki lub garnitury. Uwielbia się przebierać i sama tworzy stroje z reklamówek, foli po wodzie mineralnej a nawet z nosidełka dla lalek. Ma wielkie pudło z biżuterią (nawet matki zbiory są mniejsze) a biżuterią stają się też rzeczy zwykłe i niezwykłe np. pęknięty balon. Lubi gdy czytam jej książki. Literki zna odkąd miała dwa i pół roku ale nie widzę żeby zaczynała czytać. Tatko twierdzi, że Migotka umie czytać i ostatnio ustawicznie to sprawdza, bo już parokrotnie rzuciła nazwę produktu albo firmy patrząc na opakowanie (a na pewno tych nazw nie znała, bo część to rzeczy z pracy Tatki, które on testuje) . Ciężko to sprawdzić, bo jak się ją prosi żeby coś przeczytała to specjalnie przekręca.  Energii ma tak dużo, że mogłaby obdzielić nią kilkoro dzieci. Ciągle gdzieś biegnie i nigdy nie ma czasu na tak przyziemne rzeczy jak jedzenie, czy sikanie. Uwielbia skakać po łóżku, a z wielkich poduszek robi sobie zjeżdżalnie, buzia się jej nie zamyka i ma tysiąc pomysłów na minutę. Snu nadal potrzebuje niewiele. Usypia ok 22.15 a przed 8 rano już jest na nogach. Rządzi całym placem zabaw i wszystkim dzieciom organizuje zabawę. Jak się patrzy na Migotkę to dwie rzeczy rzucają się w oczy - zawsze ma rozwaloną fryzurę (nieważne ile spinek i gumek matka tam zainstaluje) i zawsze ma rany wojenne (rozwalone kolana, zadrapania, siniaki lub guzy). Uwielbia słodycze i niestety nadal odmawia jedzenia zup. Wciąż lubi buraczki (dzięki niej wszyscy mamy idealną morfologię)  i jagody. Pozostałych warzyw i owoców nie chce jeść.
Właśnie taka jest moja Migotka. Przed nią kolejne wyzwanie, czyli przedszkole. Ciekawe jaki będzie kolejny rok! Jedno jest pewne, Migotka nie pozwoli nam się nudzić.

5 komentarzy:

  1. Wspaniala mala kobietka. Wszystkiego naj :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Urocza dziewczynka, najlepsze życzenia na te czwarte urodzinki! :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystkiego dobrego! Bardzo podoba mi się słowo "trociupinkę", a Twoja Migotka z tego, co czytam ma naturę liderki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkiego dobrego... Sto lat...

    OdpowiedzUsuń