Był tort z baletnicą, ale w końcu w przypadku Migotki inaczej być nie mogło. Migotka szczęśliwa. Przyjęcie w gronie rodzinnym. Nawet tańce były, a co! Dom pięknie udekorowany, wszyscy odświętni, bo też i święto to dla nas wielkie. Cztery lata ma się raz w życiu a to już wiek poważny.
Tak, z małej nieporadnej kruszyny wyrosła trochę mniej nieporadna kruszyna. Gdy wróciłam z MB ze szpitala i popatrzyłam na Migotkę to wydawało mi się, że byłam w szpitalu nie pięć dni ale rok i pięć dni - taka mi się wydała duża i samodzielna. Ale to wciąż moja mała - duża dziewczynka.
Ostatni rok był dla niej i całej naszej rodziny bardzo ważny, bo Migotka została starszą siostrą. W tej nowej roli odnajduje się coraz lepiej. Początki były trudne ale teraz wszystko zmierza w dobrym kierunku. Migotka bardzo szybko mówiła i to poprawnie ale jeden wyraz przekręca - zamiast mówić "odrobinkę" mówi "trociupinkę". Pewna jestem, że specjalnie przekręca to słowo, bo wszystkim się to podoba a matkę to i nawet rozczula. Oprócz tego zdarzają się urocze zlepki słowne typu: "kopyta z osioła" (kopytka), "no to pogiął" (no to przegiął) i wiele innych. Jeśli chodzi o rysowanie to pożegnaliśmy etap "głowonogów" teraz wszystkie postacie na rysunku mają sukienki lub garnitury. Uwielbia się przebierać i sama tworzy stroje z reklamówek, foli po wodzie mineralnej a nawet z nosidełka dla lalek. Ma wielkie pudło z biżuterią (nawet matki zbiory są mniejsze) a biżuterią stają się też rzeczy zwykłe i niezwykłe np. pęknięty balon. Lubi gdy czytam jej książki. Literki zna odkąd miała dwa i pół roku ale nie widzę żeby zaczynała czytać. Tatko twierdzi, że Migotka umie czytać i ostatnio ustawicznie to sprawdza, bo już parokrotnie rzuciła nazwę produktu albo firmy patrząc na opakowanie (a na pewno tych nazw nie znała, bo część to rzeczy z pracy Tatki, które on testuje) . Ciężko to sprawdzić, bo jak się ją prosi żeby coś przeczytała to specjalnie przekręca. Energii ma tak dużo, że mogłaby obdzielić nią kilkoro dzieci. Ciągle gdzieś biegnie i nigdy nie ma czasu na tak przyziemne rzeczy jak jedzenie, czy sikanie. Uwielbia skakać po łóżku, a z wielkich poduszek robi sobie zjeżdżalnie, buzia się jej nie zamyka i ma tysiąc pomysłów na minutę. Snu nadal potrzebuje niewiele. Usypia ok 22.15 a przed 8 rano już jest na nogach. Rządzi całym placem zabaw i wszystkim dzieciom organizuje zabawę. Jak się patrzy na Migotkę to dwie rzeczy rzucają się w oczy - zawsze ma rozwaloną fryzurę (nieważne ile spinek i gumek matka tam zainstaluje) i zawsze ma rany wojenne (rozwalone kolana, zadrapania, siniaki lub guzy). Uwielbia słodycze i niestety nadal odmawia jedzenia zup. Wciąż lubi buraczki (dzięki niej wszyscy mamy idealną morfologię) i jagody. Pozostałych warzyw i owoców nie chce jeść.
Właśnie taka jest moja Migotka. Przed nią kolejne wyzwanie, czyli przedszkole. Ciekawe jaki będzie kolejny rok! Jedno jest pewne, Migotka nie pozwoli nam się nudzić.
Wspaniala mala kobietka. Wszystkiego naj :-)
OdpowiedzUsuńUrocza dziewczynka, najlepsze życzenia na te czwarte urodzinki! :))
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego! Bardzo podoba mi się słowo "trociupinkę", a Twoja Migotka z tego, co czytam ma naturę liderki.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego... Sto lat...
OdpowiedzUsuńSto lat dla pannicy :)
OdpowiedzUsuń