czwartek, 31 października 2013

Recepta na udane karmienie piersią

Migotka nie miała odruchu ssania. Teraz już to wiem, bo wiem jak wielka jest różnica w odczuciach gdy przystawiam Młodego. Od razu po porodzie położyli mi go na brzuchu i leżeliśmy tak dwie godziny. Po jakiś 15 min Młody zaczął szukać piersi i sam pięknie się przyssał. Nie przeszkadzało mu, że pokarmu jest malutko ssał długo. Później niestety spadł mu cukier także pani doktor podjęła decyzję o dokarmianiu, ale na szczęście w tym szpitalu dzieciaczki dokarmia się kieliszkiem. Nie zaburzyło nam to laktacji. Najpierw podawałam mu pierś a później szliśmy na kielicha. Aż w końcu cukier przestał spadać a ja miałam już tak dużo pokarmu że dokarmianie nie było już konieczne. 
Położne sprawdzały czy dobrze go przystawiam a oprócz tego pobudzałam piersi laktatorem. Wszystko co udało mi się odciągnąć podawały mu kieliszkiem.

Żałuję, że Migotkę urodziłam w innym szpitalu. Tam położnym nie chciało się pomagać. Miałam pecha, bo trafiłam jeszcze na weekend i doradca laktacyjny miał wolne. Karmiły ją butlą i właściwie wlewały w nią jedzenie a później było płukanie żołądka, bo przekarmiony nie trawił. Ale tam dziecko nie ma prawa tracić na wadze, bo trzeba szybko wypisać je do domu i już. Nie wiedziałam wtedy o tym. Koleżanki tam rodziły i żadna nie powiedziała mi że tak to wygląda. Ja bardzo chciałam karmić piersią i było to dla mnie ważne. Alergia, która się później pojawiła doprowadziła nas do karmienia mieszanego, czyli nutramigen plus pierś. Ale nauka ssania to był koszmar. Niestety musiałam używać nakładek, a one też źle wpływają na pobudzanie laktacji. Musiałam być też na rygorystycznej  diecie i bardzo schudłam. I w końcu pokarm się skończył chociaż walczyłam długo.

Według mnie aby karmienie się udało:
  • sprawdź jak podchodzi personel szpitala do dokarmiania i pomocy w karmieniu,
  • pobudzaj piersi laktatorem,
  • zrezygnuj z nakładek,
  • jak najczęściej przystawiaj maluszka (tak na początku trzeba wybudzać śpiocha - najlepiej rozpocząć od przewijania) My karmiliśmy się co 2 godz 30 min - liczone od rozpoczęcia karmienia natomiast jeśli maluch nie miał problemów z cukrem to co 3 godz.
  • jeśli przysypia przy piersi trzeba go wybudzać(głaskanie po policzku, czy też nosku nie pomoże trzeba nacisnąć punkt pod żuchwą - po środku albo unieść maluszka do odbicia) uwaga - na początku maluszka ssanie męczy także krótkie przerwy są normalne i malec nie ssie cały czas, bo musi troszkę odpoczywać,
  • w szpitalu radzono też żeby do jedzenia rozbierać troszeczkę maluszka,
  • wybierz taką pozycję żeby było Ci wygodnie, bo na początku karmienie trwa długo,
  • pamiętaj o piciu wody,
  •  moja położna na rozbudzenie laktacji kazała mi pić piwo karmi i herbatkę dla mam karmiących..
Niby oczywiste to wszystko ale gdyby... No nic czasu nie cofnę.





poniedziałek, 28 października 2013

Oczami Migotki

Wiedziałam, że będzie jej trudno. Rozmawiałyśmy dużo przed, czytałyśmy książeczki, odwiedzałyśmy naszego małego sąsiada ale i tak pojawienie się Młodszego Brata (MB) wywróciło jej życie do góry nogami. O przytulanie nie jest bardzo zazdrosna. Rozumie, że muszę go przewijać, przebierać itp. ale nie może sobie poradzić z tym, że karmię go piersią. Położna doradziła mi żebym dała jej spróbować mojego mleka. Miała dojść do wniosku, że to wcale nie takie pyszne i że lepiej jeść tak pyszne jedzenie jak kotlety czy np. czekolada, Tak... to tyle teorii położnej. Migotka zachwycona. Teraz to dopiero mam problem.

Lista rzeczy do szpitala - uzupełnienie

Nauczona doświadczeniem dopisuję kolejne rzeczy:
  • koniecznie laktator,
  • miseczka albo pudełko plastikowe do przechowywania laktatora po wyparzeniu (realia szpitalne są takie, że przelewa się go wrzątkiem z czajnika i już),
Lepiej spakować się do dwóch toreb. Osobno rzeczy dla siebie i osobno dla dziecka. Tak jest wygodniej. Łatwiej coś znaleźć i łatwiej je upchać koło łóżka niż jedną olbrzymią torbę. 

Jeśli chodzi o nas to za mało wzięłam rzeczy dla dziecka. Jednak tak to jest, że tych zmian było więcej niż przewidziałam, bo chłopcy mają tendencję do sikania w czasie przewijania a o tym jako mama dziewczynki nie wiedziałam.

A na koniec apel. Tak trzeba coś wziąć do jedzenia, bo przy karmieniu apetyt jest większy i dobrze przekąsić coś w nocy ale nie muszą to być wafle, którymi będziemy robić huk na pół oddziału. Mi w sali trafiła się taka amatorka wafli - koszmar. Także polecam biszkopty.

Jeżeli chodzi o dokumenty to potwierdzenia ubezpieczenia nie chcieli. Podpisałam tylko oświadczenie, że jestem ubezpieczona i to wystarczyło. Natomiast trzeba podać NIP zakładu pracy.

Kolejną ważną rzeczą jest podanie adresu przychodni, do której ma być przesłana karta szczepień także trzeba sobie przygotować go wcześniej.

niedziela, 6 października 2013

Niespodzianka i to jaka!!!!!

Informuję, że w piątek zupełnie niespodziewanie urodził się Młodszy Brat.

Nic nie zapowiadało, że w 36tyg +3 dni urodzę Młodego. Dzień wcześniej byłam na zwykłej kontrolnej wizycie u doktorka. Wszystko było ok nawet KTG mi zrobił i też było w porządku. W nocy bolał mnie  trochę brzuch i kręgosłup na dole ale takie sensacje bywały już wcześniej więc nawet nie skojarzyłam, że to może być to. O 5 rano zaczęły się skurcze delikatne ale co 5 min. Przed 7 godz zadzwoniłam po mamę (miała zostać z Migotką), bo nadal były co 5 min tylko już coraz mocniejsze. Potem jeszcze telefon do doktorka i w drogę do szpitala. W południe Młodszy Brat już był. Pospieszył się i w ten sposób zostałam mamą wcześniaka. Nie musi być w inkubatorze, ważył trochę ponad trzy kg także mam nadzieję, że wszystko będzie ok.

czwartek, 3 października 2013

Migotka czyta "Wśibskich"

Tę książkę dostała w prezencie. Niezbyt mi się podoba i sama bym po nią nie sięgnęła ale Migotka pokochała ją od pierwszego czytania.
Książka składa się z kilkunastu wierszyków, które łączy to że ktoś tam kogoś podsłuchuje albo podgląda.
A podsłuchuje i dziadek i babka i ciotka i wnuczek i kuzyn a nawet pies i kot. Wierszyki są krótkie 
i łatwo wpadają w ucho więc nie dziwię się, że to lubi. Tylko ja jakoś nie mogę się do tej książki przekonać. Ale co mam robić, Migotce się podoba to czytamy.


wtorek, 1 października 2013

Sznurki i Dziurki

Gra ta kształci sprawność ręki. Polega na przewlekaniu kolorowych sznurków przez dziurki w obrazkach. Dzięki temu powstają kolorowe "haftowane" obrazki. Wiek graczy od 4 do 7 lat także dla Migotki za wcześnie. Ale i tak próbuje przewlekać sznurki a ile innych zastosowań znalazła dla nich! Raz to są opatrunki innym razem robaki pełzaki albo makaron.
Gra ta ma jedną wielką zaletę dziecko nie potrzebuje więcej uczestników może wyszywać samo. Z serii Klub Przedszkolaka firma GRANNA ma jeszcze inne pozycje. Muszę się z nimi zapoznać może jeszcze coś się nam przyda.

Uroki jesieni - jesienne wyklejanki

Zimy nie cierpię ale w jesieni potrafię dostrzec jeszcze jakiś urok. Tak jak dziś. Nazbierałyśmy z Migotką liści i zrobiłyśmy takie oto wyklejanki:

Park nie wygląda jeszcze jesiennie. Drzewa w większości zielone. Dziś była nasza ostatnia wycieczka do parku. Dla mnie to już za daleko. Po powrocie strasznie bolał mnie dół brzucha. Nie wiem jak to będzie z jesiennymi spacerami. Nie wiem kiedy Mały się urodzi i czy uda nam się pójść na spacer do parku z wózkiem zanim liście opadną. Zobaczymy...