Już za nami. Ważne, bo okrągłe a konkretnie to czterdzieste. Od kilku dni uczyłam Migotkę w tajemnicy piosenki z "Czterdziestolatka". I wyobraźcie sobie, że dotrzymała tajemnicy - dzielna dziewczyna. Na szczęście Tatko teraz dużo pracował i w domu był tylko gościem, co znacznie nam ułatwiło naukę. Tatko był wzruszony, Migotka szczęśliwa a ja dumna z Migotki, że tak dzielnie się spisała. Tatko nie lubi tortów ani żadnych ciast z masami, więc upiekłam zwykłego murzynka w tortownicy, żeby kształt miał odpowiedni. I tak na świętowaniu minął nam weekend.
Sto lat dla męża :) i brawo dla Migotki :)
OdpowiedzUsuńnajlepsze życzonka dla Tatusia :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla męża :-)
OdpowiedzUsuńNajlepszego dla męża :)
OdpowiedzUsuń