wtorek, 15 lipca 2014

Decyzja zapadła

Na początku października kończy mi się urlop rodzicielski. Ostatnie dni były dla mnie trudne, bo musiałam podjąć decyzję, czy wracać, czy też nie. Oczywiście tak jak zawsze wszystko rozbija się o kasę. Po przeliczeniu. ile będzie nas kosztowała niania , ile by zostało z mojej pensji, co zrobić gdy dzieciaki będą chore. wyszło na to, że lepiej będzie jeśli zostanę w domu. Ciężko nam będzie utrzymać się z jednej pensji, ale będziemy musieli sobie poradzić. Dziś wypisałam wniosek o dwa lata urlopu wychowawczego. Dziwnie mi z tym. Tatko całymi dniami pracuje, wraca późno ok 21 godz, więc większość rzeczy w domu robię ja. To samo musiałabym zrobić gdybym chodziła do pracy - tylko oczywiście w znacznie krótszym czasie i  kosztem czasu, który powinnam poświęcić dzieciakom. Skoro tata nie ma dla nich czasu to mama mieć musi. Myślę, że to dobra decyzja. Dobra dla dzieci, ale czy dobra dla mnie? Patrzyłam na moje koleżanki i czułam się jakbym teraz żyła w innym świecie albo na innej planecie. Moje życie bardzo różni się od tego jakie prowadziłam kiedyś, ale teraz musi tak być. Gdy MB pójdzie do przedszkola to ja wrócę do pracy, bo tak chcę. Na pewno mi się uda.

6 komentarzy:

  1. Powodzenia, ja też podjęłam taką decyzję tylko trzy letnią, z jednej strony mogłabym wrócić z drugiej jak ja bym to wszystko obrobiła sama...

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdybym mogła, też bym wróciła. Może kiedyś tak się stanie. A Tobie życzę powodzenia:).

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciężka decyzja, ja wróciłam do pracy gdy mała miała 6 miesięcy. I choć zmniejszyłam wymiar etatu to było ciężko. Nie było mowy o rytuałach bo oboje pracowaliśmy na zmiany.
    Dobrze, że rozwazyliscie wszystkie "za" i "przeciw", a czas poświęcony dziecku nigdy nie jest czasem straconym. Zaprocentuje w przyszłości. A zawsze można w międzyczasie zrobić jakiś kurs czy szkolenie. Trzymam kciuki!
    Zapraszam na rozdawajke!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jesten w odwrotnej sytuacji bo nie mam pracy a chciałabym pójść. Patrząc na to ile pracuje Twój mąż chyba dobrze robisz. Muszą mieć dzieci choć jednego rodzica w domu. Czego nie robi się dla tych dzieciaków :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uda Ci się! :)
    Mi też w październiku kończy się "macierzyńskie" Jejku... to już rok. Razem z mężem postanowiliśmy, że zostaję w domu z Hanią :) Cieszy mnie to, ponieważ będę przy Hani i nic mnie nie ominie. Wiadomo, ciężko jest z jedną pensją, ale damy sobie radę. Nie wyobrażam sobie iść do pracy, a Hanię wysłać do żłobka- chyba bym się zapłakała.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydaje mi się, że to dobra decyzja. Jakoś dacie radę. Powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń