Migotka odkryła tę bajkę na TVP ABC i tak ją zachwyciła, że musiała w bibliotece wypożyczyć książeczkę o tym samym tytule, a ja musiałam jej zrobić Plastusia. Nie śmiejcie się, bo ja niestety nie posiadam zdolności manualnych i wyszło, to co wyszło. Wyglądał troszeczkę lepiej tuż po zrobieniu, zanim Migotka wzięła go w swoje łapki, ale tylko troszeczkę lepiej. Najważniejsze, że Migotce się podoba i to bardzo. Tatko nazwał go "gniotem" ale co on tam wie. Nie zna się i już!!
I czytamy teraz "Plastusiowy Pamiętnik" a Migotka kazała mówić do siebie "Tosia".
Moja ukochana książka z dzieciństwa, czytałam ją chyba kilkadziesiąt razy:).
OdpowiedzUsuńUwielbiałam za dzieciaka Plastusiowy Pamiętnik :) Mi mama też Plastusia zrobiła i pamiętam, że był czas, kiedy wszędzie go ze sobą zabierałam :)
OdpowiedzUsuńcałkiem nieźle wyszedł :)
OdpowiedzUsuńOj jak ja uwielbiałam tą bajkę :)
OdpowiedzUsuńTeż czytaliśmy, nawet pisałam o tym u siebie :-) http://sandrabyla.blogspot.com/2013/06/co-czytac-dzieciom-czesc-3.html
OdpowiedzUsuń