wtorek, 18 marca 2014

Zapalenie oskrzeli

Tak, niestety. Nie pomogły sterydy wziewne i MB od wczoraj zażywa antybiotyk. Kupiłam inhalator i łudziłam się, że pomogą ale wczoraj Pani doktor rozwiała te moje złudzenia i przepisała augmentin. Nie mam doświadczenia z chorobami dzieci. Migotka kilka razy w życiu (chyba trzy o ile dobrze pamiętam)  miała katar i na nim się kończyło i to z lekkim stanem podgorączkowym. Za to teraz nadrabiam zaległości. Boże, jak ja żałuję, że wymyśliłam to przedszkole. Migotka też jeszcze nie czuje się dobrze chociaż to już tydzień jak choruje. Przedwczoraj tak ją męczył kaszel, że w końcu zwymiotowała (też pierwszy raz w życiu). Gdy wczoraj szłam z dzieciakami do lekarza to bardziej martwiłam się o Migotkę niż o MB, bo wyglądało na to, że jemu jest lepiej. A tu niespodzianka Migotka ma katar i ten kaszel ma tylko z nim związek, bo tak to osłuchowo jest ok a MB się nie poprawiło ani trochę. Wystaliśmy się w kolejce u lekarza, bo teraz bardzo dużo dzieciaków choruje. Później znowu biegałam po aptekach, bo antybiotyku już nigdzie nie było. Po godzinie od podania antybiotyku MB zwymiotował. Nawet nie przypuszczałam, że tyle tego może być w tak małym brzuszku. Nie poszłam spać, bo się bałam że znowu się powtórzą wymioty. Obudziłam go na karmienie, bo przy takim maluchu lepiej uważać żeby się nie odwodnił. Później znowu przy nim siedziałam ale na szczęście już nie wymiotował. Dzisiaj rano zadzwoniłam do lekarki, czy mam nadal podawać aumentin. Powiedziała, że tak i po drugiej dawce już było ok. Według lekarki pierwsza dawka też się wchłonęła, bo godzina w brzuszku wystarczyła. Przy tym wszystkim MB jest spokojny, uśmiechnięty i zadowolony. Nawet tuż przed wymiotami się uśmiechał i to mnie zmyliło, dlatego myślałam że mu lepiej. Taki mi się cud dostał kochany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz