środa, 12 marca 2014

Ciąg dalszy choroby

Dziś byliśmy u naszej lekarki. Migotka ma się całkiem dobrze, katar ma i tyle ale gorzej jest z MB.
Wiedziałam, że coś jest nie tak, bo od 5 rano dziwnie oddychał. Coś mu dziwnie świszczało i dziwnie też poruszała mu się klata. Okazało się, że tak zareagowały oskrzela na infekcję kataralną. Kupiłam inhalator i stosujemy kurację wziewną. Oby to pomogło. A ja też jakoś gorzej zaczynam się czuć. Babcia, która dzielnie nam pomaga też ma początki infekcji. Czekam tylko na to, że Tata dojdzie do wniosku, że też jest chory i od nowa będzie spędzał czas w pozycji horyzontalnej a ja będę małpą najgorszą, która biednego schorowanego faceta do roboty goni. Eh, szkoda gadać...

1 komentarz: