poniedziałek, 10 marca 2014

Dwa dni i choroba

We czwartek poszłam z Migotką obejrzeć przedszkole. Oczywiście nie chciała zostać beze mnie w sali i pobawić się z dziećmi, ale tego się spodziewałam. Obejrzałyśmy wszystkie sale i odbyłyśmy rozmowę z bardzo miłą Panią Dyrektor. Później patrzyłyśmy jak bawią się dzieciaki i chociaż zapraszały ją do kółeczka to nie chciała pójść. W piątek poszłyśmy znowu, ale nadal nie chciała wejść na salę. W końcu Pani powiedziała, żebym poszła do domu a one spróbują ją zabawić. Tak tylko, że jak się Migotka zorientowała, że mnie nie ma, to wyła tak że ją słyszałam przed budynkiem. Pani wyszła po mnie, ale za nim doszłyśmy do sali to Migotka się uciszyła. Przez szybkę w drzwiach widziałam jak siedzi u Pani na kolanach i rysuje. Po godzinie przyszłam po nią. Na mój widok się rozpłakała ale stwierdziła, że było fajnie. Nie bawiła się z dziećmi tylko z Panią. A dziś był u nas lekarz. MB bardzo kaszle a Migotka ma początki kataru. Szybko coś złapała. Zobaczymy co się tego wykluje. Nie wiem, czy jutro pójdziemy do przedszkola czy też nie. Boję się o MB, bo podobno jakieś wirusowe zapalenie płuc grasuje po naszym mieście. Oby to był tylko katar. Proszę.

1 komentarz:

  1. Tak to niestety jest w przedszkolach jesienia i wiosna. Moze poslij Migotke gdy minie sezon chorobowy? Piotrek chorowal jesienia, zima spokoj raczej i teraz na wiosne wlasnie w przedszkolu zlapal wirusowe zapalenie pluc. Tak niestety jest.

    OdpowiedzUsuń