środa, 25 września 2013

Przedporodowe zakupy apteczne

Chyba już wszystko mam. Ubranka poprasowane i trzeba się spakować.
Dziś robiłam zakupy w aptece:
  • gaziki jałowe,
  • Octenisept do pielęgnacji pępka,
  • krem Bepanthen,
  • sól fizjologiczna,
  • Tantum Rosa (dla mnie)
Natomiast nie kupiłam kremu "zimowego". Pani mnie poinformowała, że nie ma takiego kremu dla noworodków. Są dopiero po pierwszym miesiącu, a według niej przy takiej pogodzie to i tak nie powinnam z dzieckiem na spacer wychodzić i krem nie jest mi potrzebny. Chyba muszę poczekać aż będzie inna pani w aptece. Doświadczeń z takimi kremami nie mam. Migotka w zimie to już duża dziewczyna była, bo już miała pół roku i wybór kremów miałam duży. Muszę się zorientować w temacie.

A przed chwilą mąż mnie poinformował, że jedzie na trzy dni w delegację od 10.10. I co ja mam na to powiedzieć?
A i jeszcze położną zmieniam. Poprzednia wpadała jak po ogień i wiecznie się gdzieś spieszyła. Nieraz widzę jak pędzi przez osiedle z prędkością światła. Koleżanka mi poleciła swoją. Rozmawiałam z nią telefonicznie, miła bardzo. Ma przyjść żeby nas poznać.
Problemy z karmieniem Migotki były straszne i niestety moja była położna się zupełnie nie sprawdziła.

2 komentarze:

  1. Ja używałam kremu na każda pogode Nivea Baby i teraz też kupiłam, zamierzam smarować małego od początku. Myślę, zę Pani w aptece średnio się zna. Gorzej wyjść z noworodkiem nieposmarownaym w ogóle.Tak samo te mity o spacerach... Cóż, mój drugi synek chcąc nie chcąc przy każdej pogodzie będzie na polu przynajmniej chwilę dwa razy dziennie bo musimy odwieźc starszaka do przedszkola, a przecież nie zostawię go w samochodzie jak będę go odprowadzać ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja dla noworodka miałam coś z Musteli

    OdpowiedzUsuń